W zapowiedziach podają, że we wrześniu ma się ukazać
druga książka z cyklu sosnowieckiego autorstwa profesora Zbigniewa Białasa. Stwierdziłam
więc, że wypadałoby wreszcie zapoznać się z częścią pierwszą pt. „Korzeniec”. Kupując “Korzeniec” nie miałam pojęcia, że planowanych
jest więcej części, może i dobrze, bo nie wiem, czy zdecydowałabym się na tę
książkę. Mam jakis przesyt serii czytelniczych, a najbardziej denerwuje mnie
to, że na kolejny tom trzeba czekać i dwa lata, a skompletowanie całości to
czasami kwestia sześciu i więcej lat.
Jak to się czasami dziwnie składa, że kafelek w podłodze sygnowany „A. Korzeniec” w
jednym domu w Sosnowcu stał się inspiracją do ważnego kryminalnego wątku oraz tytułu.
I tak historia pechowego glazurnika, o której czytamy : „Dwudziestego dziewiątego czerwca 1913 roku o
godzinie szóstej rano na nasypie kolejowym w centrum Sosnowca znaleziono ciało pozbawione głowy i na podstawie dokumentów,
które znajdowały się wciąż w wewnętrznej kieszeni marynarki,
ustalono natychmiast, że zwłoki
należą do
Alojzego Korzeńca”, staje się też pretekstem
do pokazania Sosnowca z 1913 i 1914 roku, miasta, którego już nie ma, a które było
wyjątkowe. Tam, w narodowościowym tyglu żyli obok siebie Polacy, Żydzi, Niemcy
i Rosjanie. Tam nieopodal przechodziły granice trzech mocarstw, które zagarnęły
Polskę po rozbiorach.
Tak po prawdzie osoba Korzeńca nigdy nie była najważniejsza
w powieści, chociaż rozwiązania zagadki oczywiście się doczekamy. To ludzie, z którymi
żył, spotkał lub też postacie, które są powiązane z osobą mordercy, są ważniejszymi
bohaterami tej książki, a wszystko po to, aby pokazać jak zróżnicowanym miastem
był Sosnowiec vel Sosnowice. Moją ulubienicą postacią była uduchowiona żona Korzeńca,
która w tajemnicy pisała romantyczne, tasiemcowe historie do miejscowej gazety,
ale na łamach powieści spotkamy także redaktora, który staje się detektywem, artystów,
przemytników, fińską bonę i ludzi z plebsu.
Muszę przyznać, że pierwszą część książki czytało
mi się znacznie lepiej, bardziej bawił mnie humor autora i ironiczne spojrzenie
na wiele spraw. Później przeszkadzał mi nieco chaos w narracji i przeskoki
czasowe, który wymagały zapamiętywania dużej ilości szczegółów i dopasowywania
ich później do siebie niby kawałków puzzli lub elementów posadzki - jak kto
woli. „Korzeniec” jest dobrą książką historyczno-obyczajową, w której znajdziemy
mnóstwo perełek z życia Sosnowca sprzed pierwszej wojny światowej, a Zbigniew Białas
na łamach swojej powieści wiernie odwzorował wygląd i realia tamtejszego miasta,
zaludnił go również osobami, które
faktycznie tam mieszkały, chociaż sama fabuła jest czystą fikcją literacką.
„Kroniki sosnowieckie” mają zawierać cztery
tomy, po lekturze „Korzeńca”, z pewnością skuszę się kiedyś na tom drugi „Puder i pył”.
Zbigniew Białas, Korzeniec, MG, 2011, s.382.
Pierwsze zdanie: Pan Alojzy Korzeniec klęczał na posadzce i z trudem łapał oddech.
Ostatnie zdanie: - No, teraz to już będzie koniec.
-----------------------------
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Polacy nie gęsi, To już było.
Ja zawsze wiedziałam, że Sosnowiec jest wyjątkowy! W końcu (jak mówią) to najdalej wysunięta na południe dzielnica Warszawy. :P Oj, muszę przeczytać tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńTo dobra ksiazka, tak wiec z czystym sumieniem zachecam do przeczytania :)
UsuńPonieważ ma po sąsiedzku, też chętnie przeczytam:) Może tam znajdę coś znajomego...
OdpowiedzUsuńJesli masz Sosnowiec po sasiedzku, to czytanie bedzie jeszcze wieksza przyjemnoscia. Na pewno znajdziesz tam kilka znajomych miejsc. :)
UsuńJak mi tylko przejdzie faza na reportaże, to pewnie się bardziej zainteresuję tą pozycją :) Bo póki co słowo "fikcja" działa ciągle odstraszająco :) mam tylko nadzieję, że faza przejdzie mi szybko, bo ja biedna zrobię jak mnie już nigdy nie zainteresuje fikcyjna fabuła? zgroza! ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, wlasnie zauwazylam Twoja faze :)
UsuńJednka nie martwie sie wcale, wiem, ze wystepuje cos takiegos jak poreportazowy przesyt. Sama taki kiedys mialam i nie ma nic lepszego na taki stan, jak wspaniala powiesc :)
Przeczytałbym, ale kurczę ten Sosnowiec... no nie mogę no!
OdpowiedzUsuńOj Dada, Dada... :D
UsuńToz to bardzo ciekawe miasto jest!
Mnie Korzeniec bardzo się podobał. Niezmiernie ciesze sie na II część, nawet nic nie wiedziałam, ze się ukaże.
OdpowiedzUsuńDlugo nie bedziesz czekac, a podobno akcja drugiego tomu zaczyna sie po odzyskaniu przez Polske niepodleglosci. Z pewnoscia wiec bedzie ciekawie :)
UsuńTrzeba będzie poszukać :)
OdpowiedzUsuńZachecam :)
UsuńWidzę, że "Korzeniec" zbiera niezłe recenzje. Mam chęć przeczytać tę książkę. W ogóle przeżywam ostatnio wielkie nawrócenie na polskich pisarzy :)
OdpowiedzUsuńJa rowniez. Moze sobie zrobie wakacje z polskimi pisarzami?
Usuń"Korzeniec" naprawde wyroznia sie na polskim rynku, wiec zachecam do odnalezienia i chociaz przejrzenia :)
Z wielką ciekawością przeczytałam tą książkę! Lubię takie nierówne powieści, gdzie jest dużo plusów, jak i niedociągnięć. Każdy może polubić coś innego.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie na zabawę "Żyrafa Tosia z Czytelni". Pozdrawiam cieplutko.
Te rzeczy, ktore podobalymi sie mniej, z pewnoscia nie mozna nazwac wielkimi niedociagnieciami. Ot takie moje prywatne preferencje. Spodziewam sie, ze drugi tom bedzie jeszcze lepszy :)
Usuń